aaa4
Dołączył: 17 Paź 2017
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:19, 24 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Pamietajcie, ze swiadcza o was nietylko wasze slowa, ale i wasze czyny.
Kosciol wymaga prawdy;
wasi towarzysze beda wymagac tegosamego.
Kosciol i ty, ulotka autorstwa Starszego BarrettaA co by sie stalo ze swiatem, gdyby Kosciol nie mogl walczyc z duchami?
Wynurzyla sie ze snu w tepe, olowiane swiatlo, ktore mowilo jej, ze albo pada, albo zaraz bedzie padac. To nie byl cudowny wiosenny poranek jak poprzedniego dnia.
Nie zwracala na to uwagi - po prostu stwierdzila fakt - tak jak nie zwracala uwagi na metne wspomnienie Lexa narzucajacego na nia wystrzepiony koc, zanim sobie poszedl. Bolalo ja udo, bolala ja szczeka, w ktora walnal ja Vanhelm, ale nie tak bardzo, jak sie spodziewala.
Ten bol nie byl tak uciazliwy jak ciezar przytlaczajacy jej glowe i serce. Jesli Kosciol nie bedzie mogl kontrolowac duchow, jesli nie bedzie mogl przeprowadzac banicji, to wszystko przepadnie. Bedzie nowy Nawiedzony Tydzien, tyle ze gorszy. Gorszy, bo albo naprawde nie bedzie nadziei, albo Lamaru przejma wladze, a mysl o swiecie pod ich wladza kazala jej siegnac po pigulki jeszcze szybciej niz zwykle.
Poszla do kuchni i wyjela butelke wody z lodowki. Gardlo palilo ja i bolalo od wdychania dymu, jej cialo odmawialo posluszenstwa, chociaz to dlatego, ze jeszcze nie przelknela narkotykow.
Byl czwartek. Za dwa dni bedzie musiala odwiedzic Miasto. Uch. Nawet nie chciala o tym myslec. Nie chciala tez myslec o minie Lexa, kiedy zrozumial, ze ona konczy ich zwiazek - jakikolwiek byl. Ani o tym, ze bedzie musiala zwiedzic z nim tunele.
A szczegolnie o tym, czy bedzie musiala sie pilnowac, zeby nie pojsc z nim do lozka, szczegolnie w obliczu obojetnosci Terrible'a... Zmienil numer. I zrobil to niedawno. Ostatni raz probowala do niego dzwonic, kiedy? Dziesiec, dziewiec dni temu?
Teraz Lamaru stanowili prawdziwe zagrozenie. Magia Psychopompow byla podstawa wladzy Kosciola, sensem jego istnienia. Skoro Lamaru zrobili cos z krukami Lauren, to kto mogl wiedziec, czy inne Psychopompy sa bezpieczne? Jej paranoja na temat czaszki w torbie nie byla taka bezpodstawna, a to ja przerazalo.
Koniec Kosciola. Koniec ochrony ludzkosci. Koniec pracy dla niej i prawdopodobnie koniec jej zycia, bo raczej nie watpila, ze jednym z pierwszych dziel Lamaru po objeciu wladzy bedzie zabicie wszystkich pracownikow Kosciola, ktorych zdolaja dorwac. Swiat pograzy sie w mroku czarniejszym niz ten, w ktorym ona sama teraz zyla.
Jak w to wszystko wplatal sie Maguinness? Walczyl z Lamaru - to swietnie. Ale dlaczego nie zglosil sie do Kosciola? Dlaczego poszedl odwiedzic madame Lupite?
Cholera. Zaden z tych tematow do rozmyslan jakos jej sie nie usmiechal, wiec wrzucila do ust pare pigulek i, czekajac, az zaczna dzialac, [link widoczny dla zalogowanych]
bawila sie skanerem.
Wlaczyla go, na chybil trafil przejrzala menu. Mapy... ustawienia czulosci... nadajniki. Zamrugaly dwa swiatelka przedstawiajace dwa nadajniki, ktorych uzyla wczoraj.
Zaden z nich nie znajdowal sie w rzezni.
Vanhelm uciekl, tyle wiedziala sama. Ale tez zaden z nadajnikow nie byl w ruchu. Czy Vanhelm odkryl urzadzenie na koszuli i pozbyl sie go? A moze odpoczywal w jakiejs kryjowce?
To pewnie nie mialo znaczenia. Szanse, ze wciaz ma na sobie to samo ubranie, co wczoraj wieczorem, byly dosc marne. Zalozenie, ze ciagle ma nadajnik na samochodzie, bylo bardziej prawdopodobne, chociaz samo miejsce postoju samochodu niewiele by jej powiedzialo. Ale przynajmniej bylo to cos, co mogla sprawdzic; przynajmniej zorientuje sie, gdzie zbieraja sie Lamaru, kiedy rzeznia splonela, a moze tez zdola odzyskac nadajnik i oddac go Lauren.
Cepty wlasnie zaczely dzialac, kiedy ktos zapukal do drzwi. Cholera. Byla na wpol gola i brudna jak swinia. Nie bardzo sie [link widoczny dla zalogowanych]
nadawala do przyjmowania gosci.
I to nie byle gosci. Terrible'a.
Post został pochwalony 0 razy
|
|